Slideshow

Chwila cierpliwości...

Wszystko co dobre...

...kiedyś się kończy. I nasza wyprawa również nieubłaganie sięgnęła finiszu. Ostatni przejazd rikszą na dworzec lotniczy Indiry Gandhi. Akceptacja, a nawet zadowolenie Maxa z przemieszczania się po New Delhi połaczone z żalem, że musimy wyjeżdżać. Obietnice, że wrócimy jak najszybciej się da. Śmieszne uczucie wchodzenia na lotnisko, jak do siebie. Wspominanie pierwszych chwil tej podróży, kiedy skwar wydawał się nam nie do zniesienia. Dziś wszyscy mamy bojówki, wysokie buty i bluzy i nie stanowi to problemu.
W sali odlotów dzieci dostają świra. Ogrom śliskiej posadzki i mnóstwo wózków bagażowych to zbyt wiele, żeby wysiedzieć na miejscu. Ale co tam – przed nami kilkanaście godzin podróży, dwa samoloty – trzeba dać młodzieży szansę na zabawę.
Odrywając się od ziemi wracamy do naszych polskich spraw, problemów, które z perspektywy Indii wydają się po prostu śmieszne. I na tym polega jeden z powodów, dla których lubimy podróżować – daleko od domu wszystko widać lepiej.

Znajdź różnice: 19.09.2012 i...

12.10.2012