Slideshow

Chwila cierpliwości...

Imperium kupców


W Indiach można kupić wszystko. Wszystko jest na wyciągnięcie ręki, byle tylko cena satysfakcjonowała obie strony. Tu każdy równie dobrze czuje się jako kupujący jak i sprzedawca. Handlują już małe szkraby, a starcy umierają nad swoim towarem. Miasta to o prostu długie, rozkrzyczane bazary, do których poprzyczepiane są chaotycznie mieszkania handlarzy. Na każdej przejeżdżanej przez nas drodze spotkaliśmy jakiś sklepik, a nawet wysoko w górach bez trudu mogliśmy się zaopatrzyć we wszystkie potrzebne nam produkty. Jak nie ma od ręki, to da się załatwić w ciągu kilku godzin, góra – jednego dnia. Ale czemu się tu dziwić skoro jest to kraj gdzie nawet zachód i wschód słońca podlegają komercjalizacji. Sunset view – only 200 rupes for you Sir

Na targu z przyprawami az sie chce kichac od zapachow

Zeby handlowac oprocz zylki do interesow trzeba miec silne rece, albo dobre zaplecze, co towar przytarga