Irlandia to kieszonkowy kraj. Wszytko na wyciągnięcie ręki. Wszystko malutkie. Przyzwyczajeni do innych przestrzeni usiłujemy się na nowo uczyć oceniania tego, co blisko, a co daleko. Wiele zależy od chmur. Ale nie tylko. Nasze drzewa są duże. Tutaj (o ile w ogóle) są małe. Kiedy więc oceniamy odległość nieustanie się gubimy. To co za oknem wydaje się być z pół kilometra dalej nagle się przeskalowuje, zaraz po tym jak na widnokręgu pojawi się człowiek. Jest tuż obok.Wzrok nam się również pogubił na klifach, gdzie niebo zlewa się z morzem.