Najlepiej udają się nam szybkie i intensywne wypady. Mały plecak, w plecaku kilka rzeczy na krzyż i w drogę! Z takim bagażem trafiliśmy do Cieksyna, a dokładniej w jego okolice, gdzie śród lasów i rzek rozbiło się 470 Indian z...Polski i bliższych i dalszych okolic.
Nie ma jak wyciskać z siebie siódme poty w żarze południa. Tak bardzo wciągnęło nas grabienie, zwożenie, koszenie, karczowanie, chłodzenie się w rzece i lans na kocyku że na zdjęcia nie starczyło czasu.
Jura ma wielką siłę przyciągania. Wróciliśmy! Miało być pół tygodnia a wyszły dwa dni. Czterdzieści osiem godzin wieczornych spacerów i rysunków o zmierzchu, wdrapywania się na skały, kapieli, wspinaczki po rozgrzanych skałach. Że krótko? Każda chwila liczy się tu więcej.