Slideshow

Chwila cierpliwości...

Piknik pod wilgotną skałą

Ślimaki mają swoje mistrzostwa skałkowe. Termin zawodów jest nie znany do ostatniej chwili. Kiedy wreszcie zaczyna wreszcie padać wysuwają się ze swoich schronień i startują w górę. Bez zabezpieczeń, samotnie, nie bacząc na stopień trudności prą ku górze.

W zasadzie tak miało być – jechaliśmy przecież w Jurę na zawody wspinaczkowe. Max czekał na zmagania ze skałami. Melaczka po raz pierwszy miała ich zakosztować. Miało być mnóstwo znajomych, pierwsze biwakowanie pod namiotem w tym roku. Był wielki deszcz. Pusto. Tylko my i ślimaki. Deszczowa Jura, a dokładniej Rzędkowice rozłożyły nas na łopatki – cudnie było spacerować w ślimaczym tempie wśród jurajskich skał. Niebawem wracamy z powrotem.