Slideshow

Chwila cierpliwości...

Łóżko nomada


„ W ramach przygotowań przed indyjskich połowa naszej załogi odbywa ćwiczenie DERYAN2012. Dla utrudnienia kierownik ćwiczenia pozbawił ich poduszek, przez pierwsze 3h oświetlał biedronką zieloną o mocy 40W, i ułożył naprzemiennie względem osi magnetycznej ziemi. Zwiększono także wymianę litrażową tlenu w pomieszczeniu gdzie odbywa się eksperyment. O pełnym sukcesie zadecyduje najbliższych sześć godzin”.
Oto jest – rozwiązanie dla naszych bolączek związanych z niechęcią do spania z dziećmi i ich bezpieczeństwem w nocy. Deryan – skrzyżowanie namiotu, moskitiery i łóżeczka turystycznego stanęło w naszym domu. Teraz czeka nas długi proces przyzwyczajania Maxa i Melaki do wspólnego spania i to nie w normalnych łóżkach. Na początku pierwsze rozczarowania – dzieciaki nie będą spały pod jednym śpiworem. Po prostu mowy nie ma. I nie ma mocnych, żeby zgodziły się grzecznie zasnąć w podróżniczym łóżeczku. Wkładamy je do środka dopiero kiedy śpią. Nie jest tez rozwiązany problem z nocnymi wędrówkami. Nasz krajowy koszmar – uwspólnienie sypialni koło trzeciej nad ranem ma teraz nowy wymiar – co jak dzieciaki będą chciały nam wleźć pod naszą moskitierę, gdzie naprawdę miejsca jest dla nas dwojga?!
Nasz nowy nabytek jest na tyle mały, że bez trudu mieści się w plecaku. I na tyle duży, że dwójka dzieci nie awanturuje się śpiąc w nim naraz. Przy okazji zakupu poznaliśmy kolejną rodzinę, która próbowała swoich sił w indyjskiej rzeczywistości. Z powodzeniem.

Nowy domek - pierwsze chwile.