Slideshow

Chwila cierpliwości...

Wolny, choć dzieciaty

- Nie wychodzę, bo mam dzieci - powtarzane jak mantara. Fakt, kiedy się jest rodzicem bez zaplecza niani, z pracującą babcią, siostrą w zimnych krajach za morzem, łatwo nie jest. Ale, że się nie da? Ależ skąd!
My uwielbiamy wychodzic. Zwłaszcza w letnie wieczory. Wielką przyjemność sprawia nam szlajanie się po mieście (w innych niż nasza szerokościach geograficznych zwykle tętniącym życiem), wdychanie zapachu rozgrzanych chodników, słuchanie szumu parków, który wreszcie można usłyszeć. Oglądanie znanych a nierozpoznawanych nocą miejsc.
Ale, żeby móc wychodzić na nocne włóczegi, trzeba się jakoś organizować. My zabieramy nasze dzieci ze sobą. Jak? Oto jedno z rozwiązań;)




ps. na codzień NIE UŻYWAMY wózków;)